Użytkownik
Mi się jeszcze nic w Runowie nie stało, oprócz tego, że w śmigysa-dyngusa mnie obsmarkał assan, a aura mnie prawie ugryzła, ale mniejsza z tym, poza tym jest fajnie, jakby sie coś nawet komuś stało, na przykład złamanie, skręcenie na koniu, to długo bedzie pamiętał, co robić można a czego nie można i jak trzeba robić to coś z poszczegulnym koniem, bo mają różne charaktery(oj już poprawiam), żeby to smutne wydarzenie się znowu nie przytrafiło, a zawsze przy nieodpowiednim postępowaniu może być gorzej. A niektóre wydarzenia, takie jak obsmarkanie, wpadnięcie w koński placek, są śmieszne i długo można o nich opowiadać.
Ostatnio edytowany przez I love horses (2009-12-29 15:01:00)
Offline
Użytkownik
charakter a nie harakter- taka mała poprawa. Wiadomo, co koń to charakter. Ja do obcych koni czuję respekt. Wiadomo, trzeba uważać i nawet z konia do hipoterapii można czasami spaść(choć rzadko się to zdarza). A do Runowa nic nie mam, oprócz tego, że nie było zimnej wody pod prysznicem Ale to tam szczegół.
Ostatnio edytowany przez alisparafka (2009-06-22 19:50:08)
Offline
uu, zimnej wody ? ;dd zazwyczaj nie ma ciepłej więc to jakiś sukces ;p bo chyba lepsza ciepła niż lodowata ;d
Offline
Użytkownik
Fakt. Tylko, że ta ciepła była napraaawdę cieepła xD
Offline
Użytkownik
Oczywiście, że tak. Przynajmniej wszystkie zarazki wyginęły
Offline
Użytkownik
Ciepła woda jest w nowych pokojach xD Do dziewczynek sie myć chodziłam
Offline
Użytkownik
A tam była ciepła woda ? xD
W pokojach nowych jest 1 prysznic na 6 a w domku jeden na hmm... więcej xD
Offline
Użytkownik
To kto się u nas kąpał skoro wszyscy wszędzie chodzili ? ;pp
Offline
My (chyba w Gracji)to mieliśmy własne łazienki:)
Offline
Użytkownik
Ja też byłam "u Gracji"
Ale w pokoju przejściowym...
Co pół godziny lataliśmy po mopa do pani Grażynki, bo ciągle ktoś przez nasz pokój wchodził i wychodził i wchodził i wychodził...
Offline